Wstęp do tomiku, jeszcze nie publikowany
TOMIK „TYLKO MIŁOŚĆ MOŻE…”
Biblia jest najważniejszą księgą świata, najważniejszą księgą wszechczasów. Biblię czytali ludzie wierzący w Boga i ci, którzy próbowali budować swoje życie bez Niego. Niektórzy mówili, że Biblia jest księgą, w której wszystko o Bogu i wszystko o człowieku. W takim rozumieniu Biblia byłaby swoistym alfabetem, bez którego nie można się nauczyć życia, nie można mądrze tym życiem pokierować.
Na początku Biblii, w Księdze Rodzaju, znajduje się opis raju. To było miejsce, w którym człowiek czuł się szczęśliwy. To było miejsce pełne Boga, a więc pełne Miłości. To miejsce, tę Miłość, człowiek – niestety – utracił. Tej Miłości, tego miejsca, człowiek ciągle poszukuje. Bo człowiek ciągle chce być szczęśliwy. Ci, którzy odnajdują miłość, odnajdują raj. I tylko oni tak naprawdę potrafią promieniować szczęściem, są zadowoleni z życia.
Dorota Jaworska od samego początku swej poetyckiej drogi próbuje odnajdywać ślady tego utraconego raju. Dla niej miłość jest mikro i makrokosmosem, jest miejscem koniecznym i najważniejszym, miejscem, z którego wychodzi i do którego powraca. Ona ma świadomość, że w życiu liczy się tylko miłość – wszystko inne jest mniej ważne, a niekiedy wręcz zbędne. Miłość sprawia, że życie ma smak. Miłość sprawia, że człowiekowi chce się żyć. Chociaż miłość nigdy nie jest czymś łatwym. Bo w miłości spotykają się dwie osoby, dwie indywidualności, dwa egoizmy. To trudna lekcja, której nie da się wyeliminować z życia. Owoce tego doświadczenia nie zawsze bywają „smaczne”, radosne, uskrzydlające.
W pierwszym tomiku Doroty Jaworskiej, który ma tytuł „Spójrz, to ja”, a więc który jest jakby swoistą autoprezentacją, pokazaniem siebie światu czy może konkretnemu człowiekowi, w wierszu * * * (Nauczyłeś mnie samotności) autorka pisze:
Nauczyłeś mnie samotności
Choć stół jeden
Na dwoje
Życie jedno
Na dwoje
Wszystko wspólne
Nasze
I tylko samotność
Jest wyłącznie moja
To bolesne doświadczenie, które uczy mądrości. Okazuje się bowiem, że raj wcale nie musi być rajem, a miłość wcale nie musi być miłością. Trudno się z tym pogodzić, trudno to zaakceptować, ale innego wyjścia nie ma, bo życie toczy się dalej. Okazuje się też, że to bolesne doświadczenie wcale nie jest ani ostatnie, ani najtrudniejsze. Po nim przychodzą następne, równie trudne, niespodziewane, nieoczekiwane, bolesne.
W drugim tomiku Doroty Jaworskiej /”Kiedy jestem sobą”/ znajduje się wiersz * * * (Kiedy poczujesz się starą szafą) to bolesne dotykanie życia jeszcze bardziej się nasila, ta bolesność staje się jakby spotęgowana, powiększona, a więc bardziej odczuwalna. Autorka pisze:
Kiedy poczujesz się
Starą szafą
Sprzętem bezużytecznym
Lecz nie antykiem
Kiedy przestaną cię
Zauważać
Bo w ich oczach
Nie masz już wartości
Wystaw się na aukcji
Której na imię Życie
Niech naznaczą ci
Inną cenę
Zlicytują
Znajdą właściciela
Dla którego staniesz się
Wymarzoną nowością
Wydawać by się mogło, że po takich doświadczeniach człowiek się podda, zrezygnuje z poszukiwania raju, z poszukiwania miłości. Ale to niemożliwe. Bo przecież nie da się zrezygnować z jedzenia, z picia, z oddychania. To pragnienie miłości jest wpisane w nasz krwioobieg. To pragnienie miłości umiera wraz z człowiekiem. Dopóki człowiek żyje, chce kochać i być kochanym.
Trzeci tomik Doroty Jaworskiej nosi tytuł „Tylko miłość może...”. W samym tytule jest już jakaś pewność, jakaś zdecydowana prawda, którą autorka okupiła cierpieniem i łzami. Z tego natłoku niedobrych doświadczeń wyłania się nowa radość, nowa nadzieja, pragnienie nowej miłości. Chociaż autorka wychodzi już z pewnego dystansu, kieruje się zrozumiałą ostrożnością.
Najpierw pisze:
Niczego nie oczekiwać
Niczego się nie spodziewać
Na nic nie liczyć
/* * * (Niczego nie oczekiwać)/
I jakby dopowiada:
Nie prosiłam
O miłość
Lecz mi ją dałeś
/* * * (Nie prosiłam o miłość)/
Autorka ma świadomość obdarowania. Wie, że na miłość nigdy się nie zasługuje. Wie, że miłość zawsze jest niespodzianką, zaskoczeniem. Zdaje sobie sprawę, że miłość jest zawsze „podarunkiem losu”, a właściwie podarunkiem od Tego, który jest Miłością. Bo miłości nie może dać ten, kto jej nie posiada.
Dorota Jaworska wie – jako kobieta i jako poetka – że miłość jest czymś ważnym, najważniejszym, koniecznym. Wie, że miłość jest sensem, właściwie jedynym, a na pewno najważniejszym. Bo tylko człowiek, który posiadł taką wiedzę, taką pewność, może napisać:
Miłość wygładza zmarszczki
Na sercu kobiety
Dodaje oczom blasku
/* * * (Miłość wygładza zmarszczki)/
Ale poetka wie jeszcze więcej. Wie, że śmiertelni są nie tylko ludzie, ale także ich miłości. Dlatego tak zupełnie zwyczajnie stwierdza: Miłość umiera /Jak ludzie. Przy takim stwierdzeniu, przy takim odkryciu, młodemu człowiekowi zawaliłoby się niebo nad głową, ziemia usunęłaby się spod stóp. Jednak człowiek, który ma za sobą spory kawał ziemskiego wędrowania, potrafi tę prawdę przyjąć nieco spokojniej. Wie, że koniec miłości nie oznacza jeszcze końca świata.
Można zatrzymać zegary, ale nie da się zatrzymać czasu. Mądry człowiek potrafi zgodzić się na przemijanie. To bardzo ważna prawda. Dzięki niej wszystko jest nie tylko ulotne, ale także ważne, jedyne, niepowtarzalne. A to, co przemija, nie przemija do końca. Przecież pozostaje w nas.
W wierszu „Zanim” poetka pisze:
Podniosę z ziemi
Ostatni złoty liść
Na którym lato
Napisało moją miłość
Włożę go do Księgi Życia
By na zawsze zachował kształt
Mego marzenia
Bym mogła je zobaczyć
Kiedy zacznę wątpić
Że kochałam
Miłość przychodzi bez zaproszenia. Miłość zawsze jest zaskoczeniem. Dlatego przynosi radość. Jest jakby nową wiosną. Wiosna przynosi najwięcej kolorów i zapachów. W każdej miłości człowiek jakby rodził się na nowo. Ludzie, którzy budują miłość, mają wrażenie, że historia świata zaczyna się od ich miłości. Wydaje się im, że nic ważniejszego nigdy się nie wydarzyło i nic ważniejszego nigdy się nie wydarzy. Dlatego obumieranie miłości musi być odbierane bardzo negatywnie, bardzo boleśnie, musi być postrzegane jako swoista katastrofa.
Dlatego Dorota Jaworska pisze:
W moim sercu
Rośnie miłość
Jak kwiatowy ogród
Jeśli ją zabijesz
Zgaśnie światło
Księżyca
/* * * (W moim sercu rośnie miłość)/
Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Wiosna zaczyna się bez nas i bez nas się kończy. Bez nas zacznie się lato. Bez nas zacznie się jesień i zima. I bez nas się skończy. Jedynie na fotografiach pozostanie kruchy ślad tego, cośmy widzieli, cośmy dotykali, w czym byliśmy. Podobnie bywa z miłością. Nie mamy wpływu na to, kiedy przyjdzie miłość. I nie zawsze możemy zadecydować, kiedy odejdzie. Ale na pewno nie odejdzie bez śladu. W tym niby bezsensownym obumieraniu naszego raju, naszej miłości, znajduje się głęboko ukryty sens, którego można nie zauważyć w danej chwili, który widzi się wyraźniej po czasie, niekiedy po upływie wielu lat. Bo człowiek uczy się życia każdego dnia, przez całe życie uczy się mądrości.
Dorota Jaworska dobrze o tym wie. Dlatego pisze:
Podarowałeś mi miłość
Bym wreszcie zrozumiała
Jak mocno Ty sam
Mnie kochasz
/* * * (Nie prosiłam o miłość)/
Może więc warto utracić miłość, aby odzyskać Miłość?...
Może więc warto utracić złudzenia, aby odzyskać Raj?...
Nigdy nie ma pewności, że miłość, która odchodzi, była ostatnią miłością naszego życia. Bywa, że po jednej, małej miłości przychodzi inna, ta wielka, wymarzona, jedyna. A więc warto czekać. Bo w czekaniu też jest nadzieja. Bo w czekaniu także mieszka radość. A z tego można zbudować szczęście.
Milicz. 26.27.X.2007.
***
Gdy spotkasz
Niechcianą miłość
Obejmij ją czule
Pocałuj w usta
Powiedz jej słowa
Na które czekała
Przytul mocno
Do siebie
Zabierz na spacer
Pod gwiazdami
Przychyl do nóg
Skrawek nieba
I jeszcze nie zapomnij
Jej powiedzieć
Że w miłości
Najważniejsze jest to
Że kocha
30.05.2007
Bez (nie kwiat)
Piwo bezalkoholowe
Kawa bez kofeiny
Papieros bez nikotyny
Miłość bez wzajemności
Noce bez snu
Jedzenie bez smaku
Życie bez sensu
18.05.2007
***
Metro jedzie zbyt wolno
Wloką się schody ruchome
Czas się potknął i stanął
Myśli szalone biegną jak sprinter
Serce bije życiowy rekord
Ciało pokonuje ostatni odcinek rozstania
Nagroda –
Zobaczyć swe odbicie
W twoich oczach
18.05.2007
***
Umierają we mnie
Wiersze nienapisane
Bo przyszły nie w porę
Bo nie było pod ręką
Kartki i długopisu
Bo głowę miałam zajętą
Prozą życia
Ile razy nie odpowiadam
Na zew weny
Tyle razy zabijam w sobie
Poezję
Maj 2007
***
Gdy kończy się
Miłość
Zostają
Rany
Blizny
Ból
Pamięć
I samotność
Po mojej miłości
Zostaną wiersze
27.05.2007
***
W moim sercu
Rośnie miłość
Jak kwiatowy ogród
Biały
Gdy myślę o tobie
Z czułością
Żółty
Gdy odczuwam
Zazdrość
Czerwony
Gdy płonę
Z namiętności
Moja miłość rośnie
Jak księżyc
Jeśli chcesz zobaczyć
Jej blask
Spójrz na niebo
Kiedy będzie w pełni
W moim sercu
Rośnie miłość
Jak kwiatowy ogród
Jeśli ją zabijesz
Zgaśnie światło
Księżyca
27.05.2007
Codzienna modlitwa
Zaczynam dzień
Rozmową z Tobą
I proszę o tak wiele
O zdrowie
Szczęście
Miłość
Przyjaźń
Sukces
Radość
Pieniądze
Powodzenie
Kończę dzień
Rozmową z Tobą
I jedną cichą prośbą
Byś jutro
Jeszcze raz
Mnie obudził
01.06.2007
***
Niczego nie oczekiwać
Niczego się nie spodziewać
Na nic nie liczyć
Nie pragnąć
Ust i rąk
Obietnic:
Zawsze
Nigdy
Wznieść się wysoko
Ponad swoją miłość
Tam gdzie jest już
Tylko Miłość
I być wolnym
02.06.2007
***
Nie prosiłam
O miłość
Lecz mi ją dałeś
Choć kaleką
Bez ust
Rąk i oczu
Dałeś mi miłość
Kogoś do kochania
Nawet nie pożyczyłeś
Więc kocham
Bez ust
Rąk i oczu
Podarowałeś mi miłość
Bym wreszcie zrozumiała
Jak mocno Ty sam
Mnie kochasz
10.06.2007
***
Nie osądź mnie Boże
Za miłość
Bo może to już ostatnia
Nie przeklnij mnie Boże
Za miłość
Bo sam mi ją dałeś
Nie każ mnie Boże
Za miłość
Wszak sam jesteś Miłością
10.06.2007
***
Miłość umiera
Jak ludzie
Na zawał serca
Wylew krwi
Powikłania pooperacyjne
Przewlekłe choroby
Umiera nagle
Odchodzi gwałtownie
Gaśnie powoli
Długo dogorywa
Umiera ze starości
Z braku zrozumienia
Bo ją zraniono
I oszukano
Bez względu
Na przyczynę
Zawsze umiera
W samotności
10.06.2007
***
Reżyserowałam film
O spotkaniu dwojga
Tysiąc razy
Przepisywałam scenariusz
Zmieniałam dialogi
Rozstawiałam aktorów
Zmieniałam oświetlenie
Poprawiałam dekoracje
Mój tysiąc pierwszy
Przeszedł wczoraj
Obok mnie milcząc
Zupełnie bezbarwnie
I zrozumiałam
Że to Ty piszesz
Moje scenariusze
10.06.2007
***
Wstaje poranek
Nad czerwcową ziemią
Nad drzewem
Pod którym mnie nie całowałeś
Nad słowikiem
Co nie słyszał naszych wyznań
Nad trawą
Nie zdeptaną naszymi stopami
Nade mną
Bez ciebie
Nad miłością
Co nagle skonała
O drugiej nad ranem
Bo nie miała
Szans na przeżycie
13.06.2007
***
Miłość wygładza zmarszczki
Na sercu kobiety
Dodaje oczom blasku
Koryguje rysy twarzy
Wybiela skazy na pamięci
Nawilża zwiędłe uczucia
Odżywia spierzchnięte usta
Miłość to maseczka
Z delikatnych pocałunków
Kompres z czułych gestów
Krem z cudownych słów
Tonik z czarów nocy
Miłość –
Najlepszy lifting
8.06.2007
***
Ta zmarła z bólu
A tamta z zazdrości
Ową zabiła obojętność
Inna popełniła samobójstwo
Skonały z braku zrozumienia
Samotności
Tęsknoty
Zapomniane
Beznadziejne
Nie w porę
Wszystkie spoczywają
Na nieznanym cmentarzu
Gdzie nikt nie zapali świeczki
Nie wyszepcze słów modlitwy
Nie wyryje na tablicy napisu:
„Tu spoczywa nieszczęśliwa miłość”
22.06.2007
Makijaż
Spuchnięte oczy wymaluję
Na zielono – w kolorze wiosny
A ból schowam za zasłoną
Z gęstych czarnych rzęs
Róż nałożę na policzki
Których nie chciałeś dotknąć
Usta umaluję karminową szminką
By wszyscy myśleli
Że czerwone od pocałunków
A potem delikatnie upudruję
Serce nadzieją
I nikt nie zauważy
Że wczoraj płakałam
22.06.2007
Jeśli
Jeśli suknia
Jest za ciasna
Wyrzuć ją
Do śmietnika
Jeśli młodość
Odeszła bez słowa
Zatrzaśnij za nią
Drzwi
Jeśli głowa ci pęka
Od wiosennych marzeń
Zabij je
Tabletką przeciwbólową
Jeśli spodobał ci się
Młody chłopak
Odwróć od niego
Twarz
Jeśli miłość
Przyszła zbyt późno
Utop ją
W morzu łez
07.05.2007
***
Trzymam cię
W objęciach
Milczysz
Jesteś zimny
Ja pełna nadziei
Że przerwiesz
Milczenie
Zasypiam
Tuląc cię
Do serca
Beznadziejny
Zimny
Milczący
Głuchy
Telefon
29.06.2007
***
Znowu nie chcesz ze mną rozmawiać
Nie jesteś gotów do dialogu
Więc z braku słów
Czuję się jak pacjent
Bez diagnozy
Znowu uciekłeś w milczenie
Parawan idealnie broniący
Intymności twoich myśli
I prawa do zachowania
Lekarskiej tajemnicy
Znowu uciekłeś w sen
W którym rozmawiasz ze mną
Z bezwzględną szczerością lekarza
Informującego chorego
O wyroku
A ja w wewnętrznym monologu
Zasypiam obok ciebie
Zbyt zmęczona domysłami
Na temat stanu zdrowia
Naszego związku
8.07.2007
***
Nie mów kobiecie
Że jest silna
Wytrzyma
Przeżyje
Jeszcze kiedyś
Będzie szczęśliwa
Nie mów kobiecie
Że jest silna
Gdy płacze
Szukając bodaj
Molekuły nadziei
W twoich ramionach
Nie mów kobiecie
Że jest silna
Jeśli chcesz powiedzieć
Że jej nie kochasz
8.07.2007
Zanim
Zanim jesieni nastąpi rozwiązanie
Zanim ciężarne kasztany
Zrzucą swoje brzemię
Zanim wiatr zamiecie
Pył spod naszych nóg
Zanim deszcz opłacze
Co się nie spełniło
Podniosę z ziemi
Ostatni liść
Na którym lato
Napisało moją miłość
Włożę go do Księgi Życia
By na zawsze zachował kształt
Mego marzenia
Bym mogła je zobaczyć
Kiedy zacznę wątpić
Że kochałam
5.09.2007
RECEPTA
Można ból w piersiach posłodzić
Bitą śmietaną
Z resztką poziomkowego lata
Można pożar serca ugasić
Aromatycznym strumieniem
Kawy i koniaku
Można zmarłą miłość okadzić
Gęstym dymem
Z kilku papierosów
Ból nie minął
Płomień nie zgasł
Miłość nie zmartwychwstała
Ale czujesz się
Już znacznie lepiej
20.09.2007
***
Jeszcze tylko jedna podróż
Jak zawsze w marzeniach
Nowy wiersz
Choć o tym samym
I kieliszek
O jeden za dużo
Jeszcze tylko jedna łza
Silniejsza ode mnie
Bo zapobiec jej
Wcale nie mogłam
I papieros
Co już nie zaszkodzi
Jeszcze tylko jedna rozmowa
Z kimś nieobecnym
Parę wspomnień
Co ich nie zapiszę w spadku
I pukanie serca
Któremu otworzą
A potem
……………………..
A potem
Już tylko milczenie
30.09.2007
***
Żyje wciąż we mnie
Nieobudzona królewna Śnieżka
Kopciuszek przed balem
Dziewczynka bez zapałek
Żyje wciąż we mnie
Niespełniony sen
Nieprzetańczony bal
Nierozpalony ogień
Żyje wciąż we mnie
Moja własna
Nienapisana
Bajka Andersena
(2004)
***
Wiedziałam
Coś się wydarzy
Choć nie wróżyłam z kart
Wierzyłam
Coś się zmieni
Bez spadających gwiazd
Ufałam
Że mnie wysłuchasz
Choć to przeciwko Tobie
Dostałam
Cudowny prezent –
Siebie z miłością w tle
Rzeszów, 20.11.2007
Wybacz
Wybaczyłeś mi
Już tak wiele
Jabłko Adama
I Kaina grzech
Judaszowe srebrniki
Na Golgocie gwóźdź
Tamtą wojnę
I miliony zdrad
Więc mi wybacz
Jeden pocałunek
Którego nie było
I marzenie
By obudzić się
Razem z nim
W łóżku
Z widokiem
Na Giewont
Zakopane, 15.10.2007
***
Jeśli już się nie da
Załatać starą miłość
Resztką dobrych wspomnień
Przykryć aplikacją
Z dobrych dni
Zeszyć oba brzegi
Naszych samotności
Mocno spiąć agrafką
Z tych upojnych nocy
Trzeba będzie
Ze zdecydowaniem krawcowej
Wyciąć tę miłość
Z mego podartego serca
Październik 2007
W Tuchowie
Uklękły obok siebie
Dwie tęsknoty
Z wiarą prosiły
O miłość
Uklękły obok siebie
Dwie samotności
Z ufnością prosiły
O spotkanie
Uklękły obok siebie
Lecz się nie widziały
Zbyt były skupione
Na przedmiocie próśb
I odeszły z chramu
Tęskne i osamotnione
A każda z nich
Przez oddzielne drzwi
I odeszły cicho
Tęskne i osamotnione
W chramie właśnie sprzątano
Bóg ich nie usłyszał
Tuchów, 17.10.2007
***
Dwa strumienie łez
Płynęły po twarzy
Miłości dwie opłakując
Pierwsza miłość miała bagaż
Z wielu wspomnień
I mnóstwa pretensji
Druga była całkiem nowa
Prościutko z marketu
Młoda i beznadziejna
Obie odeszły jesienią
Bo im pozwoliła
Bo pozostać nie mogły
Dwie łzy uroniła
Po jednej za każdą
Więcej nie miała już łez
16.10.2007
***
Już nic
Nie jest tak samo
Kolor włosów
Bo przyszedł szron
Moje ciało
Bo dzieci rodziło
Tamta bajka
Bo z niej wyrosłam
Już nic
Nie jest tak samo
Stara miłość
Bo nieodmłodzona
Tamta wiara
Bo przestała wierzyć
I marzenia
Bo się nie spełniły
Tylko niebo w październiku
Wciąż jest takie samo
Roni zbędne gwiazdy
Jakby było lato
Tylko ja już gwiazdy nie proszę
O spełnienie marzeń
Siołkowa, październik 2007
***
Wezmę
Ile zechcesz mi dać
Cień uśmiechu
Błądzący po ścianach
Mgłę twych słów
Zawieszonych nade mną
Odgłos kroków
Odchodzących po ścieżce
Kształt twego ciała
Którego nie zaznam
Wezmę
Ile zechcesz mi dać
Tylko błagam
Nie bądź skąpcem
Kąśna Dolna, październik 2007
***
Już tęsknię
Choć wciąż tutaj
Jesteś
Już marzę
Choć wciąż trwa
Ta chwila
Już się boję
Że zapomnisz
Choć jeszcze pamiętasz
Okłam mnie
Ale zostań
Kąśna Dolna, 18.10.2007
Jesienny erotyk
Twoje oczy
Koloru nadziei
Są jak łąka
Gotowa ma piknik
Twoje włosy
Pachną cudownie
Dojrzałym złotem
Słonecznej jesieni
Twoje ciało
Tak ciepła spragnione
Resztkę swego
Gotowe mi oddać
………………………
Nawet jeśli kłamałeś
Powtórz znowu
Te kłamstwa
Kąśna Dolna, 19.10.2007