Strona Główna > Artykuły i eseje > Nieustanne powroty
29.08.2011 ks. Wacław Buryła

Nieustanne powroty

Wstęp do tomiku, jeszcze nie publikowany

TOMIK „TYLKO MIŁOŚĆ MOŻE…”

Biblia jest najważniejszą księgą świata, najważniejszą księgą wszechczasów. Biblię czytali ludzie wierzący w Boga i ci, którzy próbowali budować swoje życie bez Niego. Niektórzy mówili, że Biblia jest księgą, w której wszystko o Bogu i wszystko o człowieku. W takim rozumieniu Biblia byłaby swoistym alfabetem, bez którego nie można się nauczyć życia, nie można mądrze tym życiem pokierować.

Na początku Biblii, w Księdze Rodzaju, znajduje się opis raju. To było miejsce, w którym człowiek czuł się szczęśliwy. To było miejsce pełne Boga, a więc pełne Miłości. To miejsce, tę Miłość, człowiek – niestety – utracił. Tej Miłości, tego miejsca, człowiek ciągle poszukuje. Bo człowiek ciągle chce być szczęśliwy. Ci, którzy odnajdują miłość, odnajdują raj. I tylko oni tak naprawdę potrafią promieniować szczęściem, są zadowoleni z życia.

Dorota Jaworska od samego początku swej poetyckiej drogi próbuje odnajdywać ślady tego utraconego raju. Dla niej miłość jest mikro i makrokosmosem, jest miejscem koniecznym i najważniejszym, miejscem, z którego wychodzi i do którego powraca. Ona ma świadomość, że w życiu liczy się tylko miłość – wszystko inne jest mniej ważne, a niekiedy wręcz zbędne. Miłość sprawia, że życie ma smak. Miłość sprawia, że człowiekowi chce się żyć.  Chociaż miłość nigdy nie jest czymś łatwym. Bo w miłości spotykają się dwie osoby, dwie indywidualności, dwa egoizmy. To trudna lekcja, której nie da się wyeliminować z życia. Owoce tego doświadczenia nie zawsze bywają „smaczne”, radosne, uskrzydlające.

W pierwszym tomiku Doroty Jaworskiej, który ma tytuł „Spójrz, to ja”, a więc który jest jakby swoistą autoprezentacją, pokazaniem siebie światu czy może konkretnemu człowiekowi,  w wierszu * * * (Nauczyłeś mnie samotności) autorka pisze:

            Nauczyłeś mnie samotności

            Choć stół jeden

            Na dwoje

            Życie jedno

            Na dwoje

            Wszystko wspólne

            Nasze

            I tylko samotność

            Jest wyłącznie moja

To bolesne doświadczenie, które uczy mądrości. Okazuje się bowiem, że raj wcale nie musi być rajem, a miłość wcale nie musi być miłością. Trudno się z tym pogodzić, trudno to zaakceptować, ale innego wyjścia nie ma, bo życie toczy się dalej. Okazuje się też, że to bolesne doświadczenie wcale nie jest ani ostatnie, ani najtrudniejsze. Po nim przychodzą następne, równie trudne, niespodziewane, nieoczekiwane, bolesne.

W drugim tomiku Doroty Jaworskiej /”Kiedy jestem sobą”/ znajduje się wiersz * * * (Kiedy poczujesz się starą szafą) to bolesne dotykanie życia jeszcze bardziej się nasila, ta bolesność staje się jakby spotęgowana, powiększona, a więc bardziej odczuwalna. Autorka pisze:

            Kiedy poczujesz się

            Starą szafą

            Sprzętem bezużytecznym

            Lecz nie antykiem

            Kiedy przestaną cię

            Zauważać

            Bo w ich oczach

            Nie masz już wartości

            Wystaw się na aukcji

            Której na imię Życie

            Niech naznaczą ci

            Inną cenę

            Zlicytują

            Znajdą właściciela

            Dla którego staniesz się

            Wymarzoną nowością

Wydawać by się mogło, że po takich doświadczeniach człowiek się podda, zrezygnuje z poszukiwania raju, z poszukiwania miłości. Ale to niemożliwe. Bo przecież nie da się zrezygnować z jedzenia, z picia, z oddychania. To pragnienie miłości jest wpisane w nasz krwioobieg. To pragnienie miłości umiera wraz z człowiekiem. Dopóki człowiek żyje, chce kochać i być kochanym. 

Trzeci tomik Doroty Jaworskiej nosi tytuł „Tylko miłość może...”. W samym tytule jest już jakaś pewność, jakaś zdecydowana prawda, którą autorka okupiła cierpieniem i łzami. Z tego natłoku niedobrych doświadczeń wyłania się nowa radość, nowa nadzieja, pragnienie nowej miłości. Chociaż autorka wychodzi już z pewnego dystansu, kieruje się zrozumiałą ostrożnością.

Najpierw pisze:

            Niczego nie oczekiwać

            Niczego się nie spodziewać

            Na nic nie liczyć

/* * *  (Niczego nie oczekiwać)/

I jakby dopowiada:

            Nie prosiłam

            O miłość

            Lecz mi ją dałeś

                                                           /* * * (Nie prosiłam o miłość)/

Autorka ma świadomość obdarowania. Wie, że na miłość nigdy się nie zasługuje. Wie, że miłość zawsze jest niespodzianką, zaskoczeniem. Zdaje sobie sprawę, że miłość jest zawsze „podarunkiem losu”, a właściwie podarunkiem od Tego, który jest Miłością. Bo miłości nie może dać ten, kto jej nie posiada.

Dorota Jaworska wie – jako kobieta i jako poetka – że miłość jest czymś ważnym, najważniejszym, koniecznym. Wie, że miłość jest sensem, właściwie jedynym, a na pewno najważniejszym. Bo tylko człowiek, który posiadł taką wiedzę, taką pewność, może napisać:

            Miłość wygładza zmarszczki

            Na sercu kobiety

            Dodaje oczom blasku

                                                           /* * * (Miłość wygładza zmarszczki)/

Ale poetka wie jeszcze więcej. Wie, że śmiertelni są nie tylko ludzie, ale także ich miłości. Dlatego tak zupełnie zwyczajnie stwierdza: Miłość umiera /Jak ludzie. Przy takim stwierdzeniu, przy takim odkryciu, młodemu człowiekowi zawaliłoby się niebo nad głową, ziemia usunęłaby się spod stóp. Jednak człowiek, który ma za sobą spory kawał ziemskiego wędrowania, potrafi tę prawdę przyjąć nieco spokojniej. Wie, że koniec miłości nie oznacza jeszcze końca świata.

Można zatrzymać zegary, ale nie da się zatrzymać czasu. Mądry człowiek potrafi zgodzić się na przemijanie. To bardzo ważna prawda. Dzięki niej wszystko jest nie tylko ulotne, ale także ważne, jedyne, niepowtarzalne. A to, co przemija, nie przemija do końca. Przecież pozostaje w nas.

W wierszu  „Zanim” poetka pisze:

            Podniosę z ziemi

            Ostatni złoty liść

            Na którym lato

            Napisało moją miłość

            Włożę go do Księgi Życia

            By na zawsze zachował kształt

            Mego marzenia

            Bym mogła je zobaczyć

            Kiedy zacznę wątpić

            Że kochałam

Miłość przychodzi bez zaproszenia. Miłość zawsze jest zaskoczeniem. Dlatego przynosi radość. Jest jakby nową wiosną. Wiosna przynosi najwięcej kolorów i zapachów. W każdej miłości człowiek jakby rodził się na nowo. Ludzie, którzy budują miłość, mają wrażenie, że historia świata zaczyna się od ich miłości. Wydaje się im, że nic ważniejszego nigdy się nie wydarzyło i nic ważniejszego nigdy się nie wydarzy. Dlatego obumieranie miłości musi być odbierane bardzo negatywnie, bardzo boleśnie, musi być postrzegane jako swoista katastrofa.

Dlatego Dorota Jaworska pisze:

            W moim sercu

            Rośnie miłość

            Jak kwiatowy ogród

            Jeśli ją zabijesz

            Zgaśnie światło

            Księżyca

                                                           /* * * (W moim sercu rośnie miłość)/

Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Wiosna zaczyna się bez nas i bez nas się kończy. Bez nas zacznie się lato. Bez nas zacznie się jesień i zima. I bez nas się skończy. Jedynie na fotografiach pozostanie kruchy ślad tego, cośmy widzieli, cośmy dotykali, w czym byliśmy. Podobnie bywa z miłością. Nie mamy wpływu na to, kiedy przyjdzie miłość. I nie zawsze możemy zadecydować, kiedy odejdzie. Ale na pewno nie odejdzie bez śladu. W tym niby bezsensownym obumieraniu naszego raju, naszej miłości, znajduje się głęboko ukryty sens, którego można nie zauważyć w danej chwili, który widzi się wyraźniej po czasie, niekiedy po upływie wielu lat. Bo człowiek uczy się życia każdego dnia, przez całe życie uczy się mądrości.

Dorota Jaworska dobrze o tym wie. Dlatego pisze:

            Podarowałeś mi miłość

            Bym wreszcie zrozumiała

            Jak mocno Ty sam

            Mnie kochasz

                                                           /* * * (Nie prosiłam o miłość)/

                        Może więc warto utracić miłość, aby odzyskać Miłość?...

                   Może więc warto utracić złudzenia, aby odzyskać Raj?...

                           

Nigdy nie ma pewności, że miłość, która odchodzi, była ostatnią miłością naszego życia. Bywa, że po jednej, małej miłości przychodzi inna, ta wielka, wymarzona, jedyna. A więc warto czekać. Bo w czekaniu też jest nadzieja. Bo w czekaniu także mieszka radość. A z tego można zbudować szczęście.

         

Milicz. 26.27.X.2007.

***

Gdy spotkasz

Niechcianą miłość

Obejmij ją czule

Pocałuj w usta

Powiedz jej słowa

Na które czekała

Przytul mocno

Do siebie

Zabierz na spacer

Pod gwiazdami

Przychyl do nóg

Skrawek nieba

I jeszcze nie zapomnij

Jej powiedzieć

Że w miłości

Najważniejsze jest to

Że kocha

30.05.2007

Bez (nie kwiat)

Piwo bezalkoholowe

Kawa bez kofeiny

Papieros bez nikotyny

Miłość bez wzajemności

Noce bez snu

Jedzenie bez smaku

Życie bez sensu

18.05.2007

***

Metro jedzie zbyt wolno

Wloką się schody ruchome

Czas się potknął i stanął

Myśli szalone biegną jak sprinter

Serce bije życiowy rekord

Ciało pokonuje ostatni odcinek rozstania

Nagroda –

Zobaczyć swe odbicie

W twoich oczach

18.05.2007

***

Umierają we mnie

Wiersze nienapisane

Bo przyszły nie w porę

Bo nie było pod ręką

Kartki i długopisu

Bo głowę miałam zajętą

Prozą życia

Ile razy nie odpowiadam

Na zew weny

Tyle razy zabijam w sobie

Poezję

Maj 2007

***

Gdy kończy się

Miłość

Zostają

Rany

Blizny

Ból

Pamięć

I samotność

Po mojej miłości

Zostaną wiersze

27.05.2007

***

W moim sercu

Rośnie miłość

Jak kwiatowy ogród

Biały

Gdy myślę o tobie

Z czułością

Żółty

Gdy odczuwam

Zazdrość

Czerwony

Gdy płonę

Z namiętności

Moja miłość rośnie

Jak księżyc

Jeśli chcesz zobaczyć

Jej blask

Spójrz na niebo

Kiedy będzie w pełni

W moim sercu

Rośnie miłość

Jak kwiatowy ogród

Jeśli ją zabijesz

Zgaśnie światło

Księżyca

27.05.2007

Codzienna modlitwa

Zaczynam dzień

Rozmową z Tobą

I proszę o tak wiele

O zdrowie

Szczęście

Miłość

Przyjaźń

Sukces

Radość

Pieniądze

Powodzenie

Kończę dzień

Rozmową z Tobą

I jedną cichą prośbą

Byś jutro

Jeszcze raz

Mnie obudził

01.06.2007

***

Niczego nie oczekiwać

Niczego się nie spodziewać

Na nic nie liczyć

Nie pragnąć

Ust i rąk

Obietnic:

Zawsze

Nigdy

Wznieść się wysoko

Ponad swoją miłość

Tam gdzie jest już

Tylko Miłość

I być wolnym

02.06.2007

***

Nie prosiłam

O miłość

Lecz mi ją dałeś

Choć kaleką

Bez ust

Rąk i oczu

Dałeś mi miłość

Kogoś do kochania

Nawet nie pożyczyłeś

Więc kocham

Bez ust

Rąk i oczu

Podarowałeś mi miłość

Bym wreszcie zrozumiała

Jak mocno Ty sam

Mnie kochasz

10.06.2007

***

Nie osądź mnie Boże

Za miłość

Bo może to już ostatnia

Nie przeklnij mnie Boże

Za miłość

Bo sam mi ją dałeś

Nie każ mnie Boże

Za miłość

Wszak sam jesteś Miłością

10.06.2007

***

Miłość umiera

Jak ludzie

Na zawał serca

Wylew krwi

Powikłania pooperacyjne

Przewlekłe choroby

Umiera nagle

Odchodzi gwałtownie

Gaśnie powoli

Długo dogorywa

Umiera ze starości

Z braku zrozumienia

Bo ją zraniono

I oszukano

Bez względu

Na przyczynę

Zawsze umiera

W samotności

10.06.2007

***

Reżyserowałam film

O spotkaniu dwojga

Tysiąc razy

Przepisywałam scenariusz

Zmieniałam dialogi

Rozstawiałam aktorów

Zmieniałam oświetlenie

Poprawiałam dekoracje

Mój tysiąc pierwszy

Przeszedł wczoraj

Obok mnie milcząc

Zupełnie bezbarwnie

I zrozumiałam

Że to Ty piszesz

Moje scenariusze

10.06.2007

***

Wstaje poranek

Nad czerwcową ziemią

Nad drzewem

Pod którym mnie nie całowałeś

Nad słowikiem

Co nie słyszał naszych wyznań

Nad trawą

Nie zdeptaną naszymi stopami

Nade mną

Bez ciebie

Nad miłością

Co nagle skonała

O drugiej nad ranem

Bo nie miała

Szans na przeżycie

13.06.2007

***

Miłość wygładza zmarszczki

Na sercu kobiety

Dodaje oczom blasku

Koryguje rysy twarzy

Wybiela skazy na pamięci

Nawilża zwiędłe uczucia

Odżywia spierzchnięte usta

Miłość to maseczka

Z delikatnych pocałunków

Kompres z czułych gestów

Krem z cudownych słów

Tonik z czarów nocy

Miłość –

Najlepszy lifting

8.06.2007

***

Ta zmarła z bólu

A tamta z zazdrości

Ową zabiła obojętność

Inna popełniła samobójstwo

Skonały z braku zrozumienia

Samotności

Tęsknoty

Zapomniane

Beznadziejne

Nie w porę

Wszystkie spoczywają

Na nieznanym cmentarzu

Gdzie nikt nie zapali świeczki

Nie wyszepcze słów modlitwy

Nie wyryje na tablicy napisu:

„Tu spoczywa nieszczęśliwa miłość”

22.06.2007

Makijaż

Spuchnięte oczy wymaluję

Na zielono – w kolorze wiosny

A ból schowam za zasłoną

Z gęstych czarnych rzęs

Róż nałożę na policzki

Których nie chciałeś dotknąć

Usta umaluję karminową szminką

By wszyscy myśleli

Że czerwone od pocałunków

A potem delikatnie upudruję

Serce nadzieją

I nikt nie zauważy

Że wczoraj płakałam

22.06.2007

Jeśli

Jeśli suknia

Jest za ciasna

Wyrzuć ją

Do śmietnika

Jeśli młodość

Odeszła bez słowa

Zatrzaśnij za nią

Drzwi

Jeśli głowa ci pęka

Od wiosennych marzeń

Zabij je

Tabletką przeciwbólową

Jeśli spodobał ci się

Młody chłopak

Odwróć od niego

Twarz

Jeśli miłość

Przyszła zbyt późno

Utop ją

W morzu łez

07.05.2007

***

Trzymam cię

W objęciach

Milczysz

Jesteś zimny

Ja pełna nadziei

Że przerwiesz

Milczenie

Zasypiam

Tuląc cię

Do serca

Beznadziejny

Zimny

Milczący

Głuchy

Telefon

29.06.2007

***

Znowu nie chcesz ze mną rozmawiać

Nie jesteś gotów do dialogu

Więc z braku słów

Czuję się jak pacjent

Bez diagnozy

Znowu uciekłeś w milczenie

Parawan idealnie broniący

Intymności twoich myśli

I prawa do zachowania

Lekarskiej tajemnicy

Znowu uciekłeś w sen

W którym rozmawiasz ze mną

Z bezwzględną szczerością lekarza

Informującego chorego

O wyroku

A ja w wewnętrznym monologu

Zasypiam obok ciebie

Zbyt zmęczona domysłami

Na temat stanu zdrowia

Naszego związku

8.07.2007

***

Nie mów kobiecie

Że jest silna

Wytrzyma

Przeżyje

Jeszcze kiedyś

Będzie szczęśliwa

Nie mów kobiecie

Że jest silna

Gdy płacze

Szukając bodaj

Molekuły nadziei

W twoich ramionach

Nie mów kobiecie

Że jest silna

Jeśli chcesz powiedzieć

Że jej nie kochasz

8.07.2007

Zanim

Zanim jesieni nastąpi rozwiązanie

Zanim ciężarne kasztany

Zrzucą swoje brzemię

Zanim wiatr zamiecie

Pył spod naszych nóg

Zanim deszcz opłacze

Co się nie spełniło

Podniosę z ziemi

Ostatni liść

Na którym lato

Napisało moją miłość

Włożę go do Księgi Życia

By na zawsze zachował kształt

Mego marzenia

Bym mogła je zobaczyć

Kiedy zacznę wątpić

Że kochałam

5.09.2007

RECEPTA

Można ból w piersiach posłodzić

Bitą śmietaną

Z resztką poziomkowego lata

Można pożar serca ugasić

Aromatycznym strumieniem

Kawy i koniaku

Można zmarłą miłość okadzić

Gęstym dymem

Z kilku papierosów

Ból nie minął

Płomień nie zgasł

Miłość nie zmartwychwstała

Ale czujesz się

Już znacznie lepiej

20.09.2007

***

Jeszcze tylko jedna podróż

Jak zawsze w marzeniach

Nowy wiersz

Choć o tym samym

I kieliszek

O jeden za dużo

Jeszcze tylko jedna łza

Silniejsza ode mnie

Bo zapobiec jej

Wcale nie mogłam

I papieros

Co już nie zaszkodzi

Jeszcze tylko jedna rozmowa

Z kimś nieobecnym

Parę wspomnień

Co ich nie zapiszę w spadku

I pukanie serca

Któremu otworzą

A potem

……………………..

A potem

Już tylko milczenie

30.09.2007

***

Żyje wciąż we mnie

Nieobudzona królewna Śnieżka

Kopciuszek przed balem

Dziewczynka bez zapałek

Żyje wciąż we mnie

Niespełniony sen

Nieprzetańczony bal

Nierozpalony ogień

Żyje wciąż we mnie

Moja własna

Nienapisana

Bajka Andersena

(2004)

***

Wiedziałam

Coś się wydarzy

Choć nie wróżyłam z kart

Wierzyłam

Coś się zmieni

Bez spadających gwiazd

Ufałam

Że mnie wysłuchasz

Choć to przeciwko Tobie

Dostałam

Cudowny prezent –

Siebie z miłością w tle

Rzeszów, 20.11.2007

Wybacz

Wybaczyłeś mi

Już tak wiele

Jabłko Adama

I Kaina grzech

Judaszowe srebrniki

Na Golgocie gwóźdź

Tamtą wojnę

I miliony zdrad

Więc mi wybacz

Jeden pocałunek

Którego nie było

I marzenie

By obudzić się

Razem z nim

W łóżku

Z widokiem

Na Giewont

Zakopane, 15.10.2007

***

Jeśli już się nie da

Załatać starą miłość

Resztką dobrych wspomnień

Przykryć aplikacją

Z dobrych dni

Zeszyć oba brzegi

Naszych samotności

Mocno spiąć agrafką

Z tych upojnych nocy

Trzeba będzie

Ze zdecydowaniem krawcowej

Wyciąć tę miłość

Z mego podartego serca

Październik 2007

W Tuchowie

Uklękły obok siebie

Dwie tęsknoty

Z wiarą prosiły

O miłość

Uklękły obok siebie

Dwie samotności

Z ufnością prosiły

O spotkanie

Uklękły obok siebie

Lecz się nie widziały

Zbyt były skupione

Na przedmiocie próśb

I odeszły z chramu

Tęskne i osamotnione

A każda z nich

Przez oddzielne drzwi

I odeszły cicho

Tęskne i osamotnione

W chramie właśnie sprzątano

Bóg ich nie usłyszał

Tuchów, 17.10.2007

***

Dwa strumienie łez

Płynęły po twarzy

Miłości dwie opłakując

Pierwsza miłość miała bagaż

Z wielu wspomnień

I mnóstwa pretensji

Druga była całkiem nowa

Prościutko z marketu

Młoda i beznadziejna

Obie odeszły jesienią

Bo im pozwoliła

Bo pozostać nie mogły

Dwie łzy uroniła

Po jednej za każdą

Więcej nie miała już łez

16.10.2007

***

Już nic

Nie jest tak samo

Kolor włosów

Bo przyszedł szron

Moje ciało

Bo dzieci rodziło

Tamta bajka

Bo z niej wyrosłam

Już nic

Nie jest tak samo

Stara miłość

Bo nieodmłodzona

Tamta wiara

Bo przestała wierzyć

I marzenia

Bo się nie spełniły

Tylko niebo w październiku

Wciąż jest takie samo

Roni zbędne gwiazdy

Jakby było lato

Tylko ja już gwiazdy nie proszę

O spełnienie marzeń

Siołkowa, październik 2007

***

Wezmę

Ile zechcesz mi dać

Cień uśmiechu

Błądzący po ścianach

Mgłę twych słów

Zawieszonych nade mną

Odgłos kroków

Odchodzących po ścieżce

Kształt twego ciała

Którego nie zaznam

Wezmę

Ile zechcesz mi dać

Tylko błagam

Nie bądź skąpcem

Kąśna Dolna, październik 2007

***

Już tęsknię

Choć wciąż tutaj

Jesteś

Już marzę

Choć wciąż trwa

Ta chwila

Już się boję

Że zapomnisz

Choć jeszcze pamiętasz

Okłam mnie

Ale zostań

Kąśna Dolna, 18.10.2007

Jesienny erotyk

Twoje oczy

Koloru nadziei

Są jak łąka

Gotowa ma piknik

Twoje włosy

Pachną cudownie

Dojrzałym złotem

Słonecznej jesieni

Twoje ciało

Tak ciepła spragnione

Resztkę swego

Gotowe mi oddać

………………………

Nawet jeśli kłamałeś

Powtórz znowu

Te kłamstwa

Kąśna Dolna, 19.10.2007