Motto:
me krzaki gorejące
goreją słowami…
* * *
Czekam na wiersz
tak samo boleśnie
czeka się tylko
na miłość
* * *
każdy wiersz
jak opłatek
poezja to przecież
nie kończąca się
wigilia
* * *
tylko krytycy myślą
że nieudane wiersze
są gorsze od najcięższych grzechów
a przecież dzięki nim
człowiek dojrzewa
w człowieku
POEZJA
moment olśnienia
kropelka zachwytu
milczenie słów
głośniejsze
od krzyku
WIERSZE
niech będą jak miłosne wyznania
jasne i czyste
i tak smaczne jak świeże bułki
brane na drugie śniadanie
albo niech ich nie będzie
wcale
* * *
ss. Kamedułkom ze Złoczewa
z samotności rodzi się milczenie
z milczenia – modlitwa
z modlitwy – zanurzenie
z zanurzenia – miłość
z miłości – zbawienie
PRZYJECHAŁEM
przyjechałem by znowu usłyszeć
ptasi koncert wpleciony w gałęzie
aby poczuć jak lipa oddycha
pełną piersią przeczuciem miodu
aby znowu wyrzucić za siebie
szkielety pytań
* * *
wchodzę w lasu przepaścistą otchłań
jakbym drzewa prosił o azyl
a Bóg mówi Dobrze że jesteś
w tej zieleni z którą ci do twarzy