Medytacje
Można popaść w rutynę, w bezduszne przyzwyczajenie. Nawet najświętszymi sprawami można zajmować się jakby na akord, szybko, na odczepnego. Można coś robić tysiące razy, byle jak, byle zaoszczędzić jakieś okruchy czasu dla siebie, na własne przyjemności. Można robić coś tylko z przymusu, z obowiązku. Wtedy zaczyna się obojętnienie. Wtedy tak łatwo można „oślepnąć”, łatwo stracić „czucie”, wrażliwość.
Termometr, który straci swoją „wrażliwość”, nadaje się już tylko na wyrzucenie. Sól, jeżeli utraci swój smak, także nadaje się już tylko na wyrzucenie. Tak samo chrześcijanin, który zagubi miłość.